Gdy się obudziłam widziałam te same osoby co wieczorem
wczoraj tylko doszli lekarze.
-Będziemy panią musieli uśpić żeby wstrzyknąć pana
szpik-powiedziała pielegniarka.
Tak jak myślałam bałam się bardzo ,gdyż mogłam się nie
obudzić. Na szczęście wybudziłam się dwa dni później i wszystko było w porządku
szpik się przyjął ,ale to nie zmieniło tego ,że Niall wyjeżdżał za dwa dni.
-kocham cię –powiedziałam do blondyna.
-Ja również-zrewanżował się Niall.
Jednak doktor przerwał nam tę rozmowę z dobrą wiadomością operacja
przebiegła tak dobrze ,że będzie mogła pani wyjść jutro do domu ,ale
prawdopodobnie nie będzie mogła pani chodzić do szkoły przez dwa lub trzy
dni.-oznajmił doktor.
Oczywiście się ucieszyłam i omal nie wyskoczyłam z łóżka
lecz nie mogłam ,gdyż nogi mi na to jeszcze nie pozwalały.
-Kocham cię-powiedziałam do Nialla jak lekarz wyszedł.
Wybudziłam się z śpiączki o godzinie 16:00 ,a teraz była 2 w
nocy Niall już dawno spał przy moim łóżku ,a ja na niego patrzyłam. Wyglądał
bardzo uroczo jednak mnie dręczyło to ,że
za niecałe dwa dni wyjeżdża w trasę koncertową na miesiąc to
jedyna rzecz ,która mnie męczyła.
-Śpij kochanie bo będziesz słaba ,a jutro cię
wypisują.-powiedział zmęczony.
-Dobrze.
Gdy usnęłam śniły mi się dziwne rzeczy np. Niall mi się
oświadczył mieliśmy trójkę dzieci w tym dwóch chłopców i jedną dziewczynkę ,i
piękny dom a co najlepsze Niall nadal był w zespole ,ale sen nie trwał długo
,gdyż Niall obudził mnie o 6 rano bo okropnie drżałam i się spociłam.
-Co ci się śniło-zapytał ciekawski Niall.
-Nic co cię powinno obchodzić.
-Dobra to spakowałem twoje rzeczy i teraz musisz się tylko
przebrać dobrze?
-Ok
Po przebraniu się wyszłam na dwór ,gdzie czekał Niall.
-I co jedziemy gdzieś jeszcze oprócz domu?- zapytałam.
-Dobra na obiad bo mi się nie chce gotować.
-Do jakiej knajpki?
-Do Nandos- powiedział lekkim krzykiem.
Gdy jechaliśmy ulicami nie odzywałam się do Nialla ,żeby mu
nie spojrzeć w oczy ,gdyż jutro wyjeżdżał ,a ja nie chciałam się pogrążyć w
otchłani.
-Dlaczego nic nie mówisz?- zapytał niebieskooki.
-Nie ma tematu-powiedziałam kłamiąc.
-Jutro wyjeżdżam-powiedział przypominając Niall.
-Wiem.
-Może spędzimy ten dzień wyjątkowo?
-Dobrze mi pasuje-powiedziałam.
-To tak najpierw London Eye potem park potem kręgle i
niespodzianka.
-Dobra to muszę zjeść śniadanie co zamawiamy?
-Nie wiem.
Po zjedzeniu śniadania pojechaliśmy na London Eye było
bardzo fanie to samo już by mnie wystarczyło ,a Niall wymyślił tyle różnych
rzeczy.
-To w ,którym kierunku idziemy?-zapytałam.
-Wybieraj.
-Wiem w jednym kierunku.
-Bardzo śmieszne-powiedział.
Gdy była godzina 16;30 pojechaliśmy na kręgle w parku było
znakomicie czuje ,że tego dnia nie zapomnę do końca życia. Na kręglach się
znałam znakomicie bo z tatą chodziłam i tym razem wygrałam z Niallem.
-To nie jest fer bo dałem ci wygrać-powiedział uśmiechnięty
Niall.
-To było mi nie dawać wygrać.
Gdy byliśmy przy drzwiach Niall dał mi tę niespodziankę dał
mi duże pudło ,które było bardzo ciężkie. Otworzyłam je ku mojemu zdziwieniu
wyskoczył z niej szczeniak setera irlandzkiego .
-Niall kochany jesteś nazwę go Lucy.
-Tyle dla mnie zrobiłeś ,a ja dla ciebie nic jak mam ci się
odwdzięczyć?
-Wystarczy ,że jesteś moja-powiedział uroczo.
-Kocham cię.-powiedziałam.
Wzięłam ze sobą szczeniaka ,żeby Blamka (mój pierwszy pies)
go obwąchał.
KONIEC części.8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz